W tym miejscu znajdował się tekst o człowieku. Ocenzurowaliśmy go na prośbę samego bohatera. Zrobiliśmy to bo uważamy, że miał on prawo powiedzieć to co powiedział, a my to napisać, ale uważamy też, że ma  prawo do wycofania swojej zgody na publikację. Uważamy też, że opisane w tekście zachowanie radnego Zbigniewa Stolarczyka  jest godne naśladowania i że wykazał się on olbrzymią empatią, a jego działania przyniosły skutek bo instytucje do tego powołane wesprą bohatera tekstu. Pozostawiamy  tę część naszego tekstu, która stanowi uniwersale przesłanie do społeczeństwa jako takiego. Nasze tezy, że należy pamiętać o ludziach, którzy pracują dla społeczności podtrzymujemy.

Jak zawsze wyciąganie wniosków z całej tej sytuacji pozostawiamy Państwu. Oceńcie sami czy takie spojrzenie na świat jest wam bliskie czy nie. Chcieliśmy wywołać refleksję związaną z tematyką tekstu, a jego bohater, którego bardzo szanujemy za wszystko co zrobił dla Małdyt był bardzo ważnym przyczynkiem do poruszenia tematu pomocy, opieki, empatii dla osób w potrzebie.

                                                                 Aż chciało by się zapytać: „Gdzie są moi przyjaciele? Bojownicy z tamtych lat. Zawsze było ich niewielu. Teraz jestem sam.” Starsi mieszkańcy naszej gminy łatwo rozpoznają tekst Grzegorza Ciechowskiego z „Republiki”

 

Nikt nie przyjdzie, nie zagada, nie zapyta o radę. Nie chodzi o to, że ktoś jest niezastąpiony, 

 

Nie zawsze pomoc wiąże się z pieniędzmi. Często wystarczy przyjść, porozmawiać, powspominać. O czymś opowiedzieć, może czasem zapytać o zdanie w jakiejś sprawie, żeby człowiek poczuł się potrzebny. 

 

 

Czy połączenie wysiłków wszystkich tych instytucji i organizacji w pomaganiu osobom  w potrzebie nie byłoby z korzyścią dla wszystkich, a przede wszystkim właściwym wychowawczo działaniem. Czy nie byłaby to inwestycja w naszą przyszłość. Przecież każdy z nas kiedyś będzie w jesieni życia, albo zachoruje i wtedy chciałby, aby społeczność, której  służył o nim nie zapomniała. Kto ma nauczyć dzieci szacunku jak nie my.  Aż ciśnie się na usta stara znana ze szkoły sentencja będąca mottem Akademii Zamojskich: „ Takie będą Rzeczypospolite jakie ich młodzieży chowanie.”

 

Zależy nam na sprowokowaniu refleksji.  Piszemy o tym, bo

 jest tylko wierzchołkiem problemu. To my teraz budujemy  swoją przyszłość nierozerwalnie związaną z tym  jak nas widzą nasze dzieci i jaki wzorzec postaw im prezentujemy.  Czy będziemy tylko brzydkim czasem zrzędliwym balastem w ich radosnym życiu? Czy będziemy dla nich mentorami, wzorcem postaw i życiowym drogowskazem? Jaki wzorzec postaw im prezentujemy? Żebyśmy sami sobie nie zgotowali losu, który dotknął choćby   Panu                      , czyli zapomnienia. To wszystko nadal jest w naszych rękach bo pomagając Panu                       najprawdopodobniej pomożemy sobie, tworząc właściwy wzór do naśladowania. Być może sami będziemy w przyszłości korzystali z efektów tego działania.