Rok temu w trakcie samorządowej kampanii wyborczej dowiedzieliśmy się rzeczy nieprawdopodobnej i niespotykanej w rzeczywistości samorządowej. Gmina Małdyty jako jedna z niewielu w kraju, a na pewno jedyna w powiecie nie ma zadłużenia. Hasło wyborcze Pana Wójta Marcina Krajewskiego brzmiało: „ 0 długu, 100% skuteczności”. Po roku od wyborów samorządowych sprawa zerowego zadłużenia gminy Małdyty wypłynęła ponownie za sprawą artykułu w Gazecie Morąskiej pt. „Małdyty bez długu, pozostali z zadłużeniem.” Poczuliśmy się w związku z tym wywołani do głosu, gdyż śledzimy sprawy samorządowe od prawie roku. Przyglądamy się z zaciekawieniem wszystkim aspektom działalności UG Małdyty kierowanego przez Pana Wójta Marcina Krajewskiego. Wiedza jaką zdobyliśmy w oparciu o dokumenty spowodowała , że na ten temat mamy jednak nieco inne zdanie.
Budżet jest dosyć skomplikowany i to jest w zasadzie sedno tematu bo z tego wynika całe zamieszanie z zadłużeniem lub jego brakiem. Dlatego na początek kilka podstawowych informacji o budżecie. Z czego składa się budżet gminy? Poniższy diagram w sposób graficzny wyjaśnia powiązanie składników budżetu i sposobu ich wydatkowania.
Najważniejsze co wynika z diagramu, że są składniki, które można wydać na dowolny zgodny z ustawą o finansach publicznych cel, oraz są takie, które można wydać wyłączne na określone przedsięwzięcie. W skrócie dochody własne gminy z podatków i danin lokalnych oraz podatków krajowych tworzą budżet gminy. Natomiast wszelkiego rodzaju dotacje celowe, subwencje oraz środki unijne, powiększają budżet, ale mogą być przeznaczone wyłącznie na cele wskazane we wniosku o dotację. Co to znaczy? Oznacza to, że przy budżecie gminy na około 55 milionów złotych, tylko około 35 milionów to środki własne gminy. Reszta to subwencje i dotacje. Duża część budżetu pożerana jest przez edukację ponieważ subwencja oświatowa nie pokrywa wszystkich kosztów utrzymania szkół i powiązanych z edukacją przedsięwzięć. Jak łatwo zauważyć wkład własny konieczny przy pozyskiwaniu dotacji musi zostać wygospodarowany z puli tak naprawdę około 30 milionów pomniejszonej o wydatki na bieżącą działalność gminy. Na koniec 2024r deficyt budżetu wyniósł 9,9 miliona złotych. Wynika z tego, że gdyby gmina nie dostała dotacji państwowych i unijnych na prowadzone inwestycje to budżet skurczyłby się do 30 -35 mln, z czego wynika, że 9,9 mln w roku 2024 deficytu stanowiłoby prawie 30% budżetu.
Poniższy diagram pokazuje możliwe stany budżetu gminy.
Jak wynika z diagramu budżet może być zrównoważony, może mieć deficyt, może mieć nadwyżkę. Jak napisano w diagramie, jeżeli gmina ma wydatki równe dochodom mamy stan równowagi budżetowej. Taka sytuacja pozwala na regulowanie zobowiązań gminy na bieżąco. Gdyby taką sytuację odnieść do budżetu domowego to oznaczałoby to, że na miesięczne utrzymanie wydajemy całą pensję jaką dostajemy, lub jak kto woli mąż i żona razem zarabiają tyle ile potrzeba im i ich dzieciom, aby przeżyć cały miesiąc do kolejnej wypłaty. Jeżeli mamy do czynienia z nadwyżką budżetową to znaczy, że zarabiamy więcej niż wydajemy. To bardzo komfortowa sytuacja pozwalająca na oszczędzanie na „gorsze czasy”. Taki stan budżetu w Polsce ma niewielki odsetek gmin na których terenie mają swoje siedziby duże firmy, najczęściej państwowe, płacące olbrzymie podatki jak na przykład elektrownia Bełchatów. Najgorszy możliwy stan budżetu to deficyt. To sytuacja, w której domowe dochody nie pokrywają kosztów życia. W skrócie oznacza, że pensja nie wystarcza nam od pierwszego do pierwszego. Co wtedy robimy? Są dwa wyjścia. Albo oszczędzamy rezygnując z pewnych wydatków, albo jeżeli nie mamy z czego zrezygnować to negocjujemy odsunięcie w czasie spłaty zobowiązań, lub musimy pożyczyć. Z takim stanem mamy do czynienia w budżecie gminy Małdyty. Na poniższym diagramie widać jak może zachować się gmina posiadająca deficyt.
Jak widać na diagramie, gmina może mieć deficyt, czyli dochody nie pokrywają wydatków. O ile w budżecie domowym jest to stan bardzo trudny, to finanse budżetu gminy pozwalają na odrobinę żonglerki ekonomicznej. W warunkach domowych brak pieniędzy po dwóch miesiącach najczęściej powoduje wezwanie do zapłaty, a kolejny miesiąc niepłacenia powoduje wizytę komornika i po sprawie. Oczywiście banki pozwalają negocjować spłatę zadłużenia, ale tylko w bardzo wyjątkowych sytuacjach. Bycie gminą pozwala na występowanie w stosunku do żądających zapłaty z pozycji siły. Mniej więcej tak jak zachowują się wszyscy, którym musimy płacić, aby żyć w godnych warunkach. Oni są duzi a my mali. Gmina ma w tym przypadku przywilej bycia dużym i najczęściej z niego korzysta. Przykład takiej sytuacji obrazuje diagram poniżej.
Gmina będąc dużym silnym zleceniodawcą może wykorzystywać swoją pozycję do wydłużania spłaty zobowiązań u usługodawców. Większość firm, które wykonują usługi dla gminy często startuje w wielu przetargach w tej samej gminie ogłaszanych w ciągu roku. Więc nie zależy im, aby zniechęcać gminę do zlecania im kolejnych robót w związku z czym z przymusu i w imię przyszłych korzyści zgadzają się na opóźnienia w płatnościach lub płatność w ratach bez odsetek karnych. Najczęściej gmina otrzymuje dotacje na inwestycje więc nawet jeżeli nie ma pieniędzy, to otrzyma je z budżetu państwa lub Unii Europejskiej, a swój wkład spłaci z kolejnych wpływów do kasy gminy z podatku w przyszłości. W taki sposób powstaje nieoficjalna linia kredytowa pozwalająca na odwlekanie płatności w czasie bez konieczności brania kredytu. Działanie takie jest widoczne właśnie pod nazwą deficytu budżetowego. Oznacza to tyle, że jeżeli mamy ciągły ruch środków w budżecie gminy, czyli środki ciągle wpływają i wypływają to wszystko dzięki poślizgowi czasowemu jakoś się kręci. Niestety jeżeli w pewnym momencie zrobimy stop klatkę w tym filmie, a dzieje się tak w dniu 31 grudnia każdego roku, to widać niedobór pieniędzy w kasie gminy czyli deficyt. Poniższy diagram pokazuje taką sytuację.
Co z tego wynika? Deficyt to bieżący dług budżetu gminy liczony w skali jednego roku kalendarzowego, który jest też rokiem budżetowym. Gdybyśmy chcieli wejść w nowy rok bez deficytu to musielibyśmy zaciągnąć kredyt w banku lub wyemitować papiery wartościowe, które są inną metodą zaciągania kredytu i tak jak kredyt w banku stanowią zadłużenie gminy.
Dochodzimy tutaj do podstawowego pytania czy gmina Małdyty ma dług czy nie? Otóż gmina Małdyty ma zadłużenie na koniec roku 2024 w wysokości 9,9mln złotych tylko zapisane w księgach jako deficyt, bo ma tyle niespłaconych zobowiązań w stosunku do różnych podmiotów gospodarczych. Dopóki gmina nie zaciągnie kredytu na pokrycie deficytu, dopóty w księgach nie pojawi się informacja o zadłużeniu gminy.
Więc jaka jest prawda z tym zerowym zadłużeniem? Ksiądz Tischner (Józef Tischner – Wikipedia, wolna encyklopedia ) , jako twardy góral zwykł był mawiać dosyć dosadnie że:
„Istnieją – jak powszechnie wiadomo – trzy prawdy…”.
„Święta prawda.”
„Tyz prowda.”
„Gówno prowda.”
Prawda jest taka, że gmina ma dług tyle, że zapisany jako deficyt. Jeżeli wszyscy wierzyciele zażyczyliby sobie spłaty swoich faktur w terminie, to aby to zrobić, czyli zrównoważyć budżet Wójt musiałby się zwrócić do rady gminy o zgodę na zaciągnięcie kredytu, czyli oficjalnie zadłużyłby gminę. Dopóki tego nie zrobi to może posługiwać się sformułowaniem deficyt i zapisywać w rubryce zadłużenie cyfrę zero. Najgorszy nie jest ten księgowy szczegół pozwalający zobowiązania nazywać deficytem nie długiem, a to że kiedyś trzeba będzie ten deficyt spłacić, bo zabraknie możliwości przeniesienia płatności w czasie. Nie należy zakładać, że nastąpi to w tej kadencji Pana Wójta. Według założeń budżetu na 2025r. deficyt ma zmaleć do około 4,5 mln złotych. Aby tego dokonać trzeba zwiększyć wpływy do budżetu z danin i podatków. Oznacza to tyle, że albo trzeba podnieść podatki lokalne, albo trzeba spowodować, że do Małdyt przyjdą firmy i w ten sposób powiększą się wpływy z podatku. Kojarzycie jak przy temacie elektrowni wiatrowych wspominaliśmy o aktywnym działaniu w kierunku partnerstwa gminy z biznesem prywatnym w celu realizacji takich inwestycji. Takie działanie właśnie spowodowałoby redukcję deficytu przez zwiększenie wpływów do budżetu gminy. Tyle tyko, że trzeba mieć pomysł na takie działania i umieć je zrealizować. Tyle i aż tyle.
Podsumowując gmina ma zaległe zobowiązania finansowe, czyli dług, tyle że zapisany jako deficyt budżetowy. Pan Wójt dobrze wie jaka jest prawda i w tym wypadku nie kłamie. Mówi tylko tyle ile jest jemu potrzebne do celu promowania gminy i swoich działań. Gdyby chciał powiedzieć „świętą prawdę”, powinien wyjaśnić wszystko, czym jest deficyt, a czym zadłużenie, a nie pokazywać jedną rubrykę tabelki, w której zapisane jest zero, pomijając skrzętnie rubrykę z deficytem, gdzie jest zapisane 9,9 mln zł. Nie jest to jakaś wymyślna technika księgowania. Nie jest to coś tak inteligentnego, jak OSCYLATOR (Oscylator ekonomiczny – Wikipedia, wolna encyklopedia )wymyślony przez właścicieli firmy ART-B. „Tyz prowda”, że jest to zabieg semantyczny oparty o niewiedzę ludzi, którym podaje się określony wycinek wiedzy. Świadczy to jak postrzega się mieszkańców gminy. Kto w codziennej gonitwie będzie się zastanawiał, czy dług to deficyt, czy może pożyczka. To jest klucz do sukcesu takiego działania. Na szczęście macie nas, a my wywiązujemy się z obietnicy, że będziemy się wszystkiemu przyglądali i Was informowali. Jak zawsze co o tym sobie myśleć pozostawiamy Państwa woli. Przekazaliśmy Wam swoją wiedzę i spostrzeżenia, a Wy z tą wiedzą zróbcie co uważacie.